Władza i media


MEDIA LOKALNE W KONTEKŚCIE POLITYKI INFORMACYJNEJ WŁADZ LOKALNYCH

Lokalna polityka informacyjna to świadoma, planowa i systematyczna działalność władz samorządowych, polegająca na komunikowaniu się z mieszkańcami. Jest podstawą sprawnego i efektywnego funkcjonowania samorządu lokalnego. Kierunki rozwoju miasta Oława i decyzje podejmowane przez władze samorządowe powinny być dla mieszkańców znane i zrozumiałe. Władze samorządowe powinny z kolei znać i rozumieć problemy, potrzeby oraz oczekiwania mieszkańców. Usprawnienia dotyczące polityki informacyjnej uwzględniają wzajemność informacji, jej przepływu i rozpowszechniania. W ramach realizowanej polityki informacyjnej Urząd Miejski w Oławie stara się docierać do każdego mieszkańca z informacją uwzględniającą:
    • odpowiednio wczesny przekaz, umożliwiający właściwe wykorzystanie przekazywanej informacji,
    • liczne i zróżnicowane kanały dystrybucji,
    • rozpowszechnianie za pośrednictwem różnorodnych  nośników informacji,
    • dostępność ze względu na liczbę źródeł informacji
    • możliwość uzyskania informacji zwrotnej,
    • pozbawienie politycznego komentarza i elementów polemiki.

Cele  polityki informacyjnej to:
1.       Budowanie zintegrowanej społeczności lokalnej.
2.       Rozwój społeczeństwa obywatelskiego.
3.       Włączenie mieszkańców w proces podejmowania decyzji.
4.       Budowanie pozytywnego wizerunku miasta.

Relacje prasy lokalnej z władzą.

Media mogą być jednym z instrumentów polityki komunikacyjnej władzy lokalnej. Odpowiednio wykorzystane, są w stanie sprostać zadaniu rzetelnego informowania społeczności lokalnej bez utraty niezależności od lokalnego establishmentu. Niestety, taka sytuacja występuje niezwykle rzadko. Najczęściej mamy do czynienia z dwoma przeciwnymi modelami relacji prasy z władzą — jest to albo uzależnienie prasy od władzy, albo otwarty między nimi konflikt. Wynika to najczęściej z niewłaściwego postrzegania roli i funkcji mediów zarówno przez władze, jak i przez samych dziennikarzy
Media kontra władza.
W sytuacji, kiedy władza nie ma wpływu na niezależne media, zazwyczaj nie umie również z nimi współpracować. Jest to skutkiem głęboko zakorzenionego przekonania, że prasa, na którą nie mają wpływu, musi chcieć im zaszkodzić. Brak możliwości wpływania na treści prasowe rodzi strach i frustrację lokalnych polityków, skłaniając ich do otwartego konfliktu z tymi środkami przekazu. Świadczy to często o braku kompetencji medialnych samorządowców, które skłaniają ich do tego, żeby ze społeczeństwem kontaktować się okazyjnie (zazwyczaj podczas kampanii wyborczych), a za środek tych kontaktów wybierać raczej spotkania bezpośrednie, festyny i wiece wyborcze, a nie wolne i niezależne media. Władze często nie zdają sobie sprawy z tego, że wraz z poinformowaniem społeczeństwa zaufanie do władzy rośnie (nawet, jeżeli informacje dotyczą kwestii niewygodnych), że współczesna demokracja wymaga permanentnego weryfikowania poczynań władzy przez obywateli, a kontrola z ich strony i „patrzenie im na ręce” sprzyja podnoszeniu poziomu wykonywanych działań. Z perspektywy władz wydaje się to wszystko utrudnieniem, ponieważ jawność decyzji pociąga za sobą konieczność zatrudniania ludzi według ich kompetencji, a nie według koneksji rodzinnych czy towarzyskich. Jawność ta prowadzi również do natychmiastowego obnażania wszelkich błędów, co nie jest dla władzy wygodne, dlatego lepiej i łatwiej jest przyjmować pozę zaatakowanych przez dziennikarzy i tym samym pokrzywdzonych, zamiast samemu przekazywać prasie materiał do krytyki w postaci informacji na temat własnej działalności. Samorządowcy zdają się nie dostrzegać istotnej funkcji, jaką mają do spełnienia lokalne media, czyli funkcji kontrolnej. Nie da się kontrolować władzy, pisząc o niej tylko dobrze. A niekontrolowanie władzy to rezygnacja z podstawowych zadań prasy i ryzyko utraty zaufania społecznego. W relacjach z władzą same media też nie są bez winy, ponieważ nazbyt często uciekają się do argumentów ad hominem, czyli krytykowania ludzi w ogóle zamiast krytyki ich zachowań. Zdarza się też, że gazety nie chcą publikować sprostowań pochodzących od władzy, będących de facto polemiką. Oczywiście, nie mają obowiązku tego robić, ale dla zachowania poprawnych relacji warto czasem ustąpić i niekoniecznie komentować wszystkie komunikaty pochodzące od władz. Krytyka prasowa nazbyt często jest przepełniona emocjami — zamiast rzeczowego wskazania na nieprawidłowości, prasa lokalna szafuje demagogicznym oburzeniem. Mimo ustawy o dostępie do informacji publicznej dziennikarze mają duży problem z dowiedzeniem się czegokolwiek od samorządowców. Jedną z metod bywa nieuzasadnione powoływanie się przez urzędników na Ustawę o ochronie danych osobowych. Władze często zastrzegają też dla jednej lub kilku osób prawo do udzielania informacji prasie, co „zamyka usta” szeregowym pracownikom urzędów37. Stosowaną praktyką jest też udzielanie informacji wybranym „zaprzyjaźnionym” tytułom oraz „utajnianie” wszelkich możliwych dokumentów. Zdarza się też, że władze, łamiąc prawo, po prostu odmawiają udzielenia informacji. Potencjalnie, taką odmowę można zaskarżyć do NSA, w praktyce dzieje się to niezwykle rzadko. Zdarzają się natomiast procesy przeciwko dziennikarzom za podawanie nieprawdziwych informacji w prasie. Tu wina jest po stronie samej prasy, bo choć dziennikarze otrzymują informację od samych władz, powinny ją sprawdzić przed opublikowaniem. Formą utrudniania życia niepokornym mediom jest wymaganie od nich autoryzacji każdego tekstu, gdzie cytowane są dosłownie wypowiedzi, nawet te z posiedzeń Rad Gmin (!), jak również zamykanie posiedzeń dla prasy (ze względu na dobro publiczne).

http://www.wuj.pl/UserFiles/File/Zarzadzanie%20Punliczne%204(12)10/Strony%20od%20zp%204%20(12)%202010-10.pdf

http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Studia_Politicae_Universitatis_Silesiensis/Studia_Politicae_Universitatis_Silesiensis-r2012-t8/Studia_Politicae_Universitatis_Silesiensis-r2012-t8-s176-200/Studia_Politicae_Universitatis_Silesiensis-r2012-t8-s176-200.pdf

INTERNET JAKO NOWY ŚRODEK INFORMACJI LOKALNEJ I ŚRODOWISKOWEJ


Rozwój mediów lokalnych odbywa się wielotorowo i niekonwencjonalnie. Obecnie to nie tylko prasa, radio, telewizja, ale głównie Internet jest miejscem działalności dziennikarskiej.

Z roku na rok skutecznie wchłania on prasę, radio i telewizję, oferując im nowe możliwości dotarcia do odbiorców i uatrakcyjnienia swojego repertuaru. Równocześnie upraszcza i pozwala obniżyć koszty rozpoczęcia medialnej działalności. Sieć otwiera nowe kanały komunikacji osobom, instytucjom, dla których założenie gazety lub rozgłośni leży poza finansowym i organizacyjnym zasięgiem.

Powszechne stało się zjawisko agregacji mediów, czyli połączenia sposobów przekazywania informacji w jedną całość, z uwzględnieniem zarówno tekstu, jak i zdjęć, sekwencji wideo czy nagrań dźwiękowych. Sfery te przenikają się wzajemnie czyniąc z Internetu miejsce dialogu. Stał się on miejscem szczególnego oddziaływania sprzężenia zwrotnego: z jednej strony może być pojmowany jako sfera publikacji, z drugiej zaś – jako wirtualna przestrzeń magazynowania danych i ich nieustannego archiwizowania. Jest najszybciej rozwijającą się siecią kolportowania informacji, zarówno tych przygotowanych przez serwisy komercyjne, jak i funkcjonujących nieformalnie – gdy przeciętny internauta staje się nadawcą komunikatu. Ten przejaw aktywności określany jest dziennikarstwem obywatelskim, które zaczyna dominować również w mediach lokalnych. Jest to zjawisko zupełnie naturalne zważywszy na to, że podstawowym zadaniem jest dostarczanie odbiorcom informacji, dzięki którym będą mogli funkcjonować jako pełnoprawni członkowie społeczeństwa demokratycznego i informacyjnego.



MEDIA LOKALNE A PRAWO


O tym, jaka jest dziś prasa lokalna w Polsce, a czym była kilkanaście lat temu, kiedy  towarzyszyła transformacji społeczno - ustrojowej i aktywnie włączyła się w budowę lokalnego społeczeństwa obywatelskiego, nie trzeba nikomu tłumaczyć, a wystarczy powiedzieć, że nadal „lata”, chociaż jak  przeciążony „bombowiec”. Należy jednak pamiętać, że dziś jej wydawcom i dziennikarzom już nie wystarczy młodzieńczy zapał i wigor, bowiem prasa lokalna musi sprostać wyzwaniom rynku prasowego, twarzą w twarz stanąć z regionalnymi czasopismami, zmagać się z obcym kapitałem prasowym, a nawet musi sobie poradzić z wydawnictwami samorządowymi.

Podstawą funkcjonowania jest dobre Prawo prasowe, którego zapisy nie powinny spychać lokalnych gazet na margines. W tym prawie musi być miejsce dla lokalnych mediów. Dla niektórych pomysłem na własny biznes może się okazać założenie lokalnej gazety. Związane z tym formalności nie są zbyt duże. Tytuł trzeba zarejestrować w sądzie okręgowym, właściwym dla siedziby wydawcy gazety (art. 20 ust. 1 prawa prasowego, DzU z 1984 r. nr 5, poz. 24 - w skrócie: pr.pras.). Wydawca to w uproszczeniu właściciel gazety. Może nim być osoba fizyczna czy prawna, może i organ państwowy, partia albo związek wyznaniowy (art. 8 pr.pras.). To najczęściej wydawca powołuje i odwołuje redaktora naczelnego (art. 25 ust. 5 pr.pras.), to jemu zazwyczaj przysługują prawa do tytułu, to on wreszcie jest pracodawcą redaktorów. 
Ponieważ sprawy tego rodzaju rozpoznawane są w postępowaniu nieprocesowym, sąd zarejestruje tytuł na posiedzeniu niejawnym, prawdopodobnie w ogóle nie wzywając na nie zainteresowanego (art. 152 kodeksu postępowania cywilnego). Adres sądu i obszar jego właściwości najłatwiej poznać, odwiedzając stronę internetową Ministerstwa Sprawiedliwości (www.ms.gov.pl). Rejestracja tytułu nie zależy ani od wpisu w gminnej ewidencji działalności gospodarczej, ani od dopełnienia formalności w urzędzie skarbowym, ZUS itp. Toczy się niezależnie od nich i może je nawet poprzedzać. Cała procedura będzie czytelnika kosztować 30 zł.

http://prasalokalna.eu/home/o-prasie-lokalnej/232-jakie-prawo-prasowe.html

http://www.prasalokalna.eu/prawo/zao-gazet.html

MEDIA SAMORZĄDOWE

Rola lokalnych mediów w przemianach samorządu

Od prawie 20 lat nowemu samorządowi terytorialnemu towarzyszy prasa lokalna i sublokalna. Niezaprzeczalnym faktem jest to, że prasa ta w jego przemianach – wbrew pozorom - odegrała niebagatelną rolę. Dziś mówi się o tym z dumą, a media lokalne mają poczucie dobrze spełnionego obowiązku wobec „małych ojczyzn” i ich mieszkańców.
Gazety i czasopisma miejscowe, jak nazywa prasę lokalną R. Kowalczyk (2003), są nie tylko stosunkowo wiernym zwierciadłem rzeczywistości społecznej, politycznej, kulturowej, ekonomicznej. Często są także ważnym i jednym z podstawowych – ze względu na możliwości oddziaływania na społeczeństwo, kształtowania nastrojów, postaw i zachowań ludzi – środków komunikowania i porozumiewania się jednostek oraz większych i mniejszych grup społecznych.
Mianem prasy lokalnej należy określać czasopisma i gazety ukazujące się na obszarze jednego lub kilku sąsiednich powiatów, ale na obszarze mniejszym niż województwo, a pod pojęciem prasy sublokalnej rozumie się czasopisma obejmujące swym zasięgiem gminę, miasto i gminę lub samo miasto, parafię, osiedle, wieś (Chorązki 1999). W tym ujęciu błędnym jest nazywanie prasą lokalną gazet ukazujących się na obszarze województwa. To jest prasa regionalna, która w głównej mierze zdominowana jest przez dzienniki.

A prasa niezależna to taka, która jest zależna tylko od czytelnika i reklamodawcy, to prasa prywatna i komercyjna, a także opiniotwórcza i kontrolna, apolityczna i kulturotwórcza oraz „nasza”, czyli mieszkańców. Najogólniej rzecz biorąc gazeta niezależna to taka, której wydawca i redaktorzy nie są podporządkowani finansowo, politycznie i personalnie instytucjom państwowym, wyznaniowym, gospodarczym oraz lokalnym oddziałom partii politycznych (Chorązki 1994), a zatem zależna jest wyłącznie od czytelników, którzy ją kupują i reklamodawców, którzy się w niej odpłatnie ogłaszają (Mianowski 2009).

Jeszcze przed demokratycznymi wyborami do samorządów w 1990 r. funkcjonowały lokalne czasopisma, które w zdecydowanej większości korzeniami były związane z peerelowskim systemem władzy, chociaż już zaczęły się pojawić niezależne pisma, przede wszystkim wydawane przez Komitety Obywatelskie. Zdecydowana większość z nich posługiwała się obywatelskim biuletynem, a znaczna ich część wydawała, nieregularnie a później już systematycznie, czasopisma adresowane do lokalnych społeczności.
W pierwszych latach samorządnej Polski własne gazety zakładały przede wszystkim samorządy, którym służyły do przekazu informacji o swojej działalności i kontaktu z lokalną społecznością, chociaż dość szybko te czasopisma przekształciły się samorządową tubę propagandową. Gazety te w początkowej fazie rozwoju demokratycznego samorządu były przedmiotem zainteresowania mieszkańców gmin, ale wnet lokalne społeczności zorientowały się, co w trawie piszczy i mieszkańcy chętniej sięgali po gazety niezależne, zwłaszcza gdy okazywało się, że radni nie spełniają pokładanych w nich nadziei, a na domiar złego są pazerni na stanowiska i pieniądze, kłótliwi i sobiepańscy.
Prasa samorządowa prawie że dorównuje lokalnej prasie prywatnej pod względem ilości wydawanych tytułów, ale nie ma znaczącej przewagi nad niezależnymi wydawnictwami oraz wydawanymi przez organizacje samorządowe i religijne. Według danych Ośrodka Badań Prasoznawczych UJ w Krakowie w 2005 r. ogółem odnotowano 2597 tytułów prasy lokalnej i sublokalnej, z tego 39,12 % stanowiły pisma samorządowe, a 37,74 % - prywatne (Gruchot 2008).
Jak dowodzi 20 – letnia historia funkcjonowania mediów w gminach wiejskich, miastach i powiatach na linii samorząd – czasopismo często dochodziło do konfliktów, które nie rzadko kończyły się na ławie sądowej. Z punktu widzenia funkcjonowania lokalnych elit obecność lokalnej prasy, szczególnie niezależnej, była jednym z mocnych filarów demokracji. Stanowiła też jedną z wielu nowości, jakie przyniósł upadek PRL-u. Jawność działania, możliwość publicznej krytyki, niezależność dziennikarskiej opinii – wszystko to nie mieściło się przed 1990 r. w kanonach sprawowania władzy na polskiej prowincji (Piasecki 2003).
Dla przedstawicieli rad i zarządów gmin współpraca z lokalnymi mediami, zwłaszcza niezależnymi, okazała się trudnym wyzwaniem, tym bardziej, że brakowało szczegółowych regulacji prawnych dotyczących dostępu do informacji publicznej. Zdarzało się też, że dziennikarze nadużywali wolności słowa, stąd w pierwszej kadencji samorządu dochodziło do wspomnianych nieporozumień na linii redakcja - urząd gminy. Dochodziło, i nadal dochodzi, nawet do pozywania przez samorządy niezależnych mediów przed oblicze Temidy (Pokrzycka 2008).

Jaki jest wizerunek samorządu terytorialnego w prasie lokalnej? Zapewne nie jest on jednorodny i zależy od wielu czynników, a przede wszystkim od sposobu prezentacji tematyki samorządowej oraz charakteru jej ekspozycji, co wpływa na postawy czytelników wobec lokalnej władzy (Wierzbicki 2006). Tam gdzie władza jest skonfliktowana z niezależnym medium nie należy się spodziewać pozytywnego wizerunku, a tam gdzie funkcjonuje tylko pisemko samorządowe należy oczekiwać wręcz idyllicznej sytuacji, chociaż do końca nie jest to prawda, bo lokalne konflikty władzy z mieszkańcami często mają różne podłoże, głównie związane z rozmijaniem się ich interesów. 

Rozważając udział mediów lokalnych w przemianach samorządu nie sposób pominąć w tym dziele roli Stowarzyszenia Prasy Lokalnej, którego idea założenia narodziła się już w 1991 r. Od samego początku pojawienia się prasy lokalnej i sublokalnej zaistniała potrzeba utworzenia stowarzyszenia, które by chroniło interesy jej niedoświadczonych i nieprofesjonalnych wydawców i dziennikarzy (Chorązki 1999). Tę potrzebę dostrzegały instytucje centrale działające dla i na rzecz samorządu terytorialnego.
Rola mediów lokalnych w przemianach samorządu:

1.Prasa lokalna przyczyniła się do zmiany spostrzegania samorządu terytorialnego, bowiem lokalnej społeczności samorząd coraz częściej jawiła się jako instytucja, która działa dla dobra obywatela i jego „małej ojczyzny”.

2.Prasa ta przyczyniła się zacieśnienia więzi społecznych i jest ich jednym z głównych budowniczych.
3.Prasa lokalna spowodowała zbliżenie się obywatela do władzy, a przede wszystkim wymogła na władzy służebną rolę wobec obywatela, co jest szczególną zasługą prasy niezależnej.
4.Lokalna prasa niezależna stała się mocnym filarem społeczeństwa obywatelskiego.
5.Prasa wyzwoliła w obywatelach potrzebę samoorganizacji, inicjatywę, radość życia i działania na rzecz lokalnej społeczności, chęć do podejmowania kolejnych wyzwań.
6.Prasa zdynamizowała działalność stowarzyszeń i fundacji oraz zachęciła obywateli do działania w nich.
7.Prasa pozwoliła uwierzyć obywatelom w swoje siły i możliwości.
8.Prasa, zwłaszcza niezależna, została powiernikiem problemów i spraw nurtujących mieszkańców miast i gmin.
9.Prasa przyczyniła się do zmiany mentalności i filozofii myślenia obywateli oraz do wzrostu świadomości społecznej i politycznej. Pozytywne zmiany nastąpiły też w świadomości ekologicznej, prawnej i ekonomicznej.
10.Prasa przyczyniła się do radykalnej poprawy komunikacji społecznej w gminach.
11.Prasa „odtajniła” funkcjonowanie terytorialnego samorządu, czym najbardziej mogą pochwalić się czasopisma niezależne.
12.Prasa pomogła obywatelowi w dokonywaniu przemyślanych decyzji podczas wyborów samorządowych oraz unaoczniła mu jego siłę sprawczą wynikającą z wyborczego aktu.
http://prasalokalna.eu/home/o-prasie-lokalnej/229-rola-lokalnych-mediow-w-przemianach-samorzdu.html



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz